Blog,  krajobrazy

Mój blog odcinek 6 Komary a sprawa polska

Piszę ten tekst zastanawiając się czy najpierw podrapać się w pogryzione czoło, nogę czy łokieć. Zapytacie skąd te dylematy? Przy pisaniu bloga najlepiej drapać się po głowie – może coś mądrego wpadnie. Ale nie o drapaniu ma być ta „rozprawa”. Po pierwsze chciałbym zauważyć, że komary niczemu nie są winne. Komary są łagodne jak owieczki. Nie polują na ludzi, nie atakują podlewających ogródki. Nie utrudniają też życia robiącym zdjęcia o wschodzie słońca! To ONE – komarzyce są temu winne. To one najlepiej znają smak krwi i bez opamiętania atakują niewinnych ludzi. Komarzyce wykańczają w tym roku rodzinne grille, randki w parku i spacery po lesie. Wredne bezwzględne komarzyce. Nie wiem czy to prawda, ale według interia.pl do walki z tymi wstrętnymi istotami zaangażował się świętokrzyski poseł: „Masowe wystąpienie owadów na terenach podtopionych uniemożliwia mieszkańcom prowadzenie podstawowych czynności gospodarskich i bytowych. Ponadto komary mogą roznosić choroby i wirusy”. Dodaje, że w związku z wysokimi cenami rynkowymi usług tego typu będzie wnioskował „o użycie samolotów przystosowanych do oprysków lasów lub wsparcie pododdziałów chemicznych wojska”.

I dobrze precz z komarzycami. Dość oczerniania komarów 😉

Moja pasja do fotografii pojawiła się już w szkole podstawowej. Pierwszą kamerą była Smiena. Potem był Zenit 11 i pierwsze zdjęcia, na które zarobiłem pieniądze. Przed laty trzeba było dużo wysiłku, aby robić zdjęcia, bo mała fotograficzna ciemnia znajdowała się w łazience, a zdjęcia można było robić w nocy, gdy inni spali. Dziś fotografia nie wymaga tyle wysiłku, chyba że trzeba wstać w lecie po 3 nad ranem, aby iść na wschód słońca :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *