Mój blog (41) zaproszenie na prawdziwą ucztę
Znów pochylam się nad tekstami liturgicznymi adwentu. I znów Izajasz, który tym razem podpadnie weganom i abstynentom.
Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Zedrze On na tej górze zasłonę, zapuszczoną na twarz wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody; raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, zdejmie hańbę ze swego ludu na całej ziemi, bo Pan przyrzekł. (Iz 25, 6-10a) Zgadzam się z Tobą, to nie jedzenie czy picie, jest w tym tekście najważniejsze. Istotą jest oczywiście to, że Pan Zastępów zgromadzi wszystkie narody i na zawsze zniszczy śmierć. Śpiewa o tym psalmista.
Po wieczne czasy zamieszkam u Pana.
Stół dla mnie zastawiasz *
na oczach mych wrogów.
Namaszczasz mi głowę olejkiem, *
kielich mój pełny po brzegi. (Ps 23)
I znowu o uczcie i pełnym kielichu. Dobrze, że jest jeszcze Ewangelia, bo jak na razie ten tekst wygląda jak przepisy Ewy Wachowicz, albo Pascal gotuje 😉
Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają, co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby ktoś nie zasłabł w drodze». Na to rzekli Mu uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić tak wielki tłum?» Jezus zapytał ich: «ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem i parę rybek».
I znowu o jedzeniu – mam nadzieję, że jesteś po śniadaniu.
A gdy polecił tłumowi usiąść na ziemi, wziął siedem chlebów i ryby i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów (Mt 15, 29-37)
Co tak wszyscy o tym jedzeniu??? Odpowiedź na moje pytanie znajdziecie u św. Mateusza 11 rozdziałów dalej. Tam podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus łamie chleb. To Eucharystii jest pokarmem na wieki. To prawdziwa uczta – polecam.
Zatem czuwajcie i spożywajcie
2 grudnia 2020
Sławomir Mazur
Moja pasja do fotografii pojawiła się już w szkole podstawowej. Pierwszą kamerą była Smiena. Potem był Zenit 11 i pierwsze zdjęcia, na które zarobiłem pieniądze. Przed laty trzeba było dużo wysiłku, aby robić zdjęcia, bo mała fotograficzna ciemnia znajdowała się w łazience, a zdjęcia można było robić w nocy, gdy inni spali. Dziś fotografia nie wymaga tyle wysiłku, chyba że trzeba wstać w lecie po 3 nad ranem, aby iść na wschód słońca :)