Blog

Mój blog Odcinek 27 Ale może się mylę…

Trwa walka o wolne sądy. Cały czas się zastawiam, czy określenie “wolne” pochodzi od powolności ich działania, czy od wolności. Mniemam, ale może się mylę, że nikt nie walczyłby o to, by sądy były j e s z c z e wolniejsze. Ale może się mylę. Gdybym tak był radnym, który po pijanemu spowodował wypadek, to chciałbym doczekać do końca kadencji i modliłbym się o to, by nasze sądy były najwolniejsze na całym świecie. Ale nie jestem radnym, a przecież takich radnych, polityków, celebrytów, którzy chcieliby spowolnić wymierzanie sprawiedliwości nie jest aż tak dużo. Zatem chyba nie chodzi o powolniejsze sądy. Ale może się mylę. Jest już późno, próbuję zebrać myśli i tak się zastawiam i dumam, i sam nie wiem. Co to znaczy, że sądy mają być wolne (od wolności)??? Od czego, od kogo, na jakiej zasadzie? Czułbym się spokojniej, gdyby taki sędzia jednak nie był tak całkiem wolny, żeby przed kimś tam odpowiadał. Głupi jestem, późno jest. Przecież jest Pan Bóg, pewnie oceni, jak trzeba ukarze… Ale może się mylę. Chyba jednak przed kimś ci sędziowie powinni opowiadać? Ktoś ich przecież wybrał, przydzielił do pracy… po co? by strzegli prawa i konstytucji. Jan Rokita (kiedyś szanowany prawnik, działacz opozycji, internowany w stanie wojennym, członek Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, uczestnik Okrągłego Stołu, poseł wielu kadencji i kandydat na premiera z ramienia PoPis) ośmielił się na antenie tvn zauważyć, że obie strony konfliktu ustawiły się na barykadach i nie słuchają argumentów. Zauważył, że trzeba zmienić ustrój sądów i dostrzegł pewne pozytywy w działaniach obecnie rządzących. … Jeden ze znajomych, tych z barykady określił Jana Rokitę „pożytecznym idiotą”. Nie mnie oceniać stan inteligencji pana Jana, jednak oceniając stan emocji, jaki wywołuje reforma sądownictwa jedno trzeba mu przyznać – to odważny facet. Nie stoję na barykadzie, nie krzyczę do przeciwników, ale jak zwykły obywatel zastawiam się: O co tu chodzi?

zdjęcie ilustracyjne https://pl.aleteia.org

5 luty 2020

Moja pasja do fotografii pojawiła się już w szkole podstawowej. Pierwszą kamerą była Smiena. Potem był Zenit 11 i pierwsze zdjęcia, na które zarobiłem pieniądze. Przed laty trzeba było dużo wysiłku, aby robić zdjęcia, bo mała fotograficzna ciemnia znajdowała się w łazience, a zdjęcia można było robić w nocy, gdy inni spali. Dziś fotografia nie wymaga tyle wysiłku, chyba że trzeba wstać w lecie po 3 nad ranem, aby iść na wschód słońca :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *